Będąc w temacie wszy, nie można pominąć jeszcze jednego zawodu - a mianowicie ich karmiciela.
Karmiciel wszy hodował NA WŁASNYM CIELE wszy w celach laboratoryjnych, przeważnie na łydkach, udach (kobiety) i podudziach (mężczyźni). Podobnie jak w przypadku strzykaczy, były to osoby wykształcone, lecz jednocześnie desperacko szukające środków do życia.
Mocowały one sobie klatki na nogach jedną, siatkowatą ścianą przyciśnięte do skóry. Wszy przeciskały się przez otworki, aby następnie wbić się w człowieka, wysysając jego krew.
Trudno uwierzyć w to, że praca ta stała się bardzo popularna w XX wieku, w dobie cywilizacji. Jacek Kaczmarski , także dziwiąc się temu, śpiewał o niej w swojej piosence "Nawiedzona wiek XX":